Inspiruj . Zdobywaj . Działaj
Wspominałyśmy już, że głównym celem wyjątkowo krótkiej majówki było bliższe wzajemne poznanie się wędrowniczek, zastępowych, przybocznych i instruktorek. Czy wersja online sprostała zadaniu?
Wszystko zaczęło się w czwartkowy wieczór. Oczywiście nie obyło się bez technicznych trudności. Jednak przeszkolone po już blisko dwóch miesiącach pracy zdalnej szybko rozwiązałyśmy wszelkie problemy. (Jeśli nadal nie wiecie co działa najlepiej-podpowiadamy. Wyłącz i włącz-jeśli nie zadziała proponujemy kontakt z informatykiem.) Na początku wspólnie ustaliłyśmy zasady naszego e-wyjazdu, a chwilkę później Amelka z Oliwią zabrały nas na spotkanie z naszymi marzeniami, planami i celami. Dowiedziałyśmy się, że większość z nas marzy o podróżach w najróżniejsze strony świata. Ta informacja nikogo nie zdziwiła, w końcu harcerki podróżowanie mają we krwi. Nie zabrakło chwil zaskoczenia! Po krótkiej przerwie Martyna zachęciła nas do refleksji nad punktami prawa harcerskiego z zupełnie innej perspektywy. Oto odpowiedź Oliwii na pytanie podsumowujące naszą dyskusję “Który punkt PH cię ukształtował [najbardziej]?”:
“Zastanawiając się, który z punktów prawa harcerskiego mnie w pewien sposób ukształtował, stwierdziłam, że bezapelacyjnie wszystkie. Ale który najbardziej? Myślę, że 6 brzmi on: “Harcerka miłuje przyrodę i stara się ją poznać.” Będąc młodą harcerką rozkładałam sobie kolejne punkty na części pierwsze, aby lepiej je zrozumieć. Więc tutaj wyłaniają się dwa słowa klucze: przyroda
i poznanie. Przyroda to natura. Ja jestem naturą. Wszystko co jest w głębi mnie jest naturalne, proste, bez skazy. Więc to zdanie nie tylko przypomina mi o dbaniu i naszą planetę (co jest ważne, szczególnie teraz), ale i o szacunku dla tej swojej naturalnej części
i poznawaniu jej. Zrozumienie swojego ciała, niezduszonych emocji i myśli. Akceptacja takim jakim się jest i życie ciesząc się przyrodą, która mnie otacza. Tym jest dla mnie 6 punkt prawa harcerskiego.”
Kolejne dni były bardzo intensywne. Piątek zaowocował wiedzą ekologiczną i poznaniem jakimi typami osobowości jesteśmy oraz jak wykorzystać te wiedzę m.in. podczas obozu. Czy wiecie, że na produkcję kanapki z serem potrzeba kilkadziesiąt (90) litrów wody? Czy wiecie, że szybciej, taniej i łatwiej zrobić swoją pastę czyszczącą niż kupić chemicznego gotowca? Czy wiecie za ile lat odczujemy znaczące braki wody pitnej? Czy zastanawialiście się dlaczego po zajęciach w grupach niektórzy potrzebują chwili samotności lub które cechy osobowości kiedy ” się włączają” w jakich sytuacjach? My już tak! I z ręką na sercu polecamy poświęcić chwilę na małą analizę.
Po grach i zabawach w ujęciu pedagogicznym (Nikoli), które okazały się być niezwykle angażujące i wymagały od nas kreatywności
i sprawnej koordynacji wzrokowo-ruchowej, sobota zaskoczyła nas e-wędrówką za pomocą google maps. Monika zabrała nas
w podróż po najciekawszych kościołach świata. Ich architektura nie raz nie pozwoliła nam zamknąć buzi z wrażenia, a informacje, które nasza wędrowniczka o nich przygotowała były również bardzo interesujące. Podczas zwiedzania nie zabrakło rozrywki
w postaci poszukiwania różnych części ciała, jak te które możecie zobaczyć niżej pośród zdjęć. Nie jestem w stanie określić kto znalazł najwięcej samotnych łydek, jednak mogę zapewnić, że śmiechu było bez liku. Przyszedł czas na zdobycie kolejnej umiejętności, kto miał przygotował maszynę, kto nie miał-igłę i nitkę, o dziwo przydatna okazała się również słomka. Z tymi przyrządami Klaudia przekazała nam tajniki tworzenia tulipanów. Czujemy, że zostaną z nami na długo. Może niedługo staniemy się mistrzyniami w szyciu na masową skalę, kto wie?!
Ostatni dzień naszej przygody pokazał nam blaski i cienie pomysłów logopedycznych, była podróż do lasu, pomoc w sprzątaniu dziupli sowy, nauka poprawnego oddychania, dmuchajka, smok, a nawet korek – by odkorkować dykcję. Nadszedł czas podsumowań, kilka pytań, wymiana spostrzeżeń, spojrzenie na to co każdej z nas dał ten e-wyjazd. Padają słowa wdzięczności, cieszymy się, że żyjemy w czasach, w których mamy alternatywne możliwości spotkania się. Z takim nastawieniem…
…dobijamy do brzegu jak w Archipelagu przystało.
Już wiecie, że wszystkie bloki były mocno angażujące. Byłyśmy przed komputerami, ale rzeczy “DIY-do it yourself” było sporo (można zobaczyć owoce naszej majówki na zdjęciach). Nie zabrakło ruchu, były nawet kalambury! Z majówki “wracamy” z poszerzoną wiedzą o sobie, o nas, a nawet o świecie. Idziemy dalej z nadzieją, że uda nam się spotkać na “sequel’u” tym razem już na żywo i tak jak było to w planach – bez telefonów i laptopów.
CzuwajMy!
0 komentarzy